Wróżby andrzejkowe – to nie zabawa
Bez trudu rozpoznajemy zagrożenia fizyczne. Wiemy też, co może być obciążające dla psychiki. Jednak jeśli chodzi o problemy sfery duchowej, mamy kłopot z ich oceną. Przykładem są wróżby andrzejkowe, organizowane w wielu szkołach. O tym problemie rozmawiamy z ks. Andrzejem Seredą – psychologiem – rozmawia Marcin Konik-Korn
Marcin Konik-Korn: – Czy wróżbiarstwo w szkole jest częstym zjawiskiem?
Ks. Andrzej Sereda: – Niestety, tak. Przeprowadziłem ankietę wśród gimnazjalistów. Wzięło w niej udział 37 uczniów – każdy z innej szkoły. W 33 szkołach (89%) uczniowie spotykali się z andrzejkowymi wróżbami. Tylko w 4 wróżbiarstwo nie odbywało się. Opisane techniki wróżbiarskie to: lanie gorącego wosku na wodę i wróżenie z kształtu bryłki; przebijanie szpilką papierowego serca z imieniem osoby, której względy chce się zdobyć; przestawianie w szeregu lewych butów. Wymienione czynności 7 uczniów uznało za postępowanie niewłaściwe, dziwne lub grzeszne; 29 nie miało zdania; tylko 1 uznał to za coś właściwego.
– Wielu nauczycieli i rodziców uważa, że to tylko niewinne zabawy…
– Traktowanie wróżbiarstwa jako zabawy jest bagatelizowaniem niebezpieczeństwa, jakie ono w sobie kryje. Św. Tomasz z Akwinu w „Summie teologicznej” potępia czynności wróżbiarskie, m.in. wróżenie z kształtów roztopionego ołowiu wlanego do wody. Analogicznie czyni się z płynnym woskiem, dość podobnie jest odnośnie do wróżenia z fusów, dłoni itp. Natomiast przebijanie papierowego serca naśladuje wbijanie szpilek w lalkę voodoo – symboliczną postać jakieś osoby. To stary okultystyczny zabieg stosowany przez czarowników afrykańskich w celu zaszkodzenia danej osobie.
Wróżbiarstwo w szkole jest zatem szerzeniem zachowań irracjonalnych, niedających się pogodzić z misją nauczyciela i niewątpliwie obniżających jego autorytet. Część uczniów w sumieniu się temu sprzeciwia, bo uznaje wróżbiarstwo za grzech, i dla nich nie jest ono żadną zabawą. Nauczyciel powinien proponować rzeczy pożyteczne, kształcące, wychowywać ku wartościom. Na pewno nie powinien publicznie przeprowadzać praktyk, które dla części uczniów są rozumiane jako grzech.
– Na jakiej podstawie możemy mówić, że wróżby są czynem moralnie złym?
– Wróżbiarstwo kwestionuje Opatrzność Bożą. Jest to forma odwrócenia się od Boga, dlatego Pismo Święte zakazuje praktyk wróżbiarskich (por. Pwt 18; Kpł 19). W Katechizmie czytamy: „Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb (…) Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu” (nr 2116).
– Co jest złego we wróżbiarstwie, pomijając kwestie religijne?
– Wróżbiarstwo zakłada determinizm, jakby już wszystko zostało ułożone. Człowiek ma się tylko dostosować i czekać na określone rozwiązanie. Jest to też kwestionowanie ludzkiej wolności, a więc możliwości twórczego kształtowania swojej przyszłości. W światopoglądzie okultystycznym wszystko wygląda ponuro.
– Jakie mogą być konsekwencje wróżbiarstwa?
– Instruktaż technik wróżbiarskich grozi w przyszłości uwikłaniem niektórych uczniów w praktyki okultystyczne (bo nauczyciel mówił, że to zabawa). W obszarze wróżbiarstwa, spirytyzmu pojęcie zabawy jest mylne. Ludzie mają czasami po takich praktykach dość poważne problemy psychiczne i duchowe, znane z doświadczenia duszpasterskiego i opisane w literaturze.
Podam tutaj przykład opowiedziany przez Ewę (14 lat). Jeden z uczniów namówił klasę, aby przywołać ducha. Uczniowie ucichli, zapalili świece i przywoływano ducha. Zapanowała atmosfera lęku. Za oknem zaczęło coś się ruszać i miało duże oczy. Uczniowie myśleli, że to sowa. Było to coś innego. Nagle zgasło światło w klasie, ale nikt nie stał w pobliżu włącznika. Wybuchła panika, uczniowie zaczęli uciekać. Inicjator akcji, w nocy miał koszmarne przeżycia. We śnie – jakaś postać ściągała z niego kołdrę i atakowała go nożem. Ewę coś w nocy straszyło. Widziała na rolecie postać w formie cienia. Niezależnie od tego, czy była to sugestia, przypadek czy duch straszył, skutki były negatywne na płaszczyznach: psychicznej, duchowej i moralnej.
– Jak zatem należy postępować?
– Znam przypadek, w którym uczeń nie poszedł do szkoły na wieczór andrzejkowy, gdyż planowano wróżenie. Mama interweniowała w tej sprawie. Rodzice, powierzając swoje dzieci opiece nauczycieli, mają prawo do uszanowania wyznawanych przez nich wartości, co gwarantuje Konstytucja RP: „Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje” (art. 31, u. 2). „Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami” (art. 53, u. 3). Widzimy więc, że wywieranie presji, aby ktoś wziął udział w czynnościach wróżbiarskich w szkole, może zrodzić problem natury prawnej… Sądzę, że jeżeli dorośli zrozumieją, na czym polega problem wróżb w szkole, to zjawisko powinno słabnąć. Księża i katecheci, którzy studiowali teologię, powinni życzliwie podać nauczycielom rzeczowe argumenty, wtedy unikniemy zbędnych problemów. Jesteśmy przecież ludźmi myślącymi racjonalnie. Boże prawo nas nie ogranicza, ale chroni i zachęca do mądrego postępowania.
(źródło: niedziela.pl)
=> Wyznania egzorcysty -Ks. Gabriele Amorth – Światowy bestseller, tym razem jako audiobook! Ksiądz Gabriele Amorth jest doktorem prawa, kapłanem Towarzystwa Świętego Pawła, egzorcystą Diecezji Rzymskiej i przewodniczącym Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów. Autor dzieli się długoletnim doświadczeniem egzorcysty. Zachęca do przeciwstawiania się działaniu Szatana mocą słowa Bożego, sakramentów i autentycznego życia chrześcijańskiego. Mówi o tym, jak się bronić przed złym duchem, jakie są objawy obecności i działania szatana, czy istnieją gusła, czary, uroki oraz czy możemy się od nich uwolnić?…=> zobacz więcej
Wróżbiarstwo andrzejkowe jako zagrożenie dla rozwoju dziecka – ks. dr Andrzej Sereda
W ostatnich dniach listopada, głównie w szkołach podstawowych i gimnazjach, bardzo często organizuje się bale andrzejkowe. Dyskoteka dla dzieci w szkole i różne zabawy spełniają swoją pozytywną funkcję. Problem pojawia się wtedy, gdy w andrzejkowy wieczór w szkole, pod opieką nauczyciela przeprowadza się wróżby. Oczywiście mówi się, że to tylko zabawa, i że jest to stara ludowa tradycja. Jednak chrześcijanin powinien ocenić to krytycznie. Praktyki wróżbiarskie wykonywane w wieczór andrzejkowy należy traktować jako niekorzystny czynnik dla rozwoju duchowego i osobowościowego dziecka.
Ankieta na temat wróżb andrzejkowych w szkole
W 2010 roku przeprowadziłem ankietę w tym temacie. W badaniu wzięło udział 80 uczniów w wieku 13-17 lat, prawie wszyscy to uczniowie gimnazjów. Ankieta dotyczyła występowania czynności wróżbiarskich podczas wieczorów andrzejkowych organizowanych w szkołach. Uczniowie odnosili się do swoich doświadczeń w tym względzie za okres kilku lat wstecz. Ankietowani pochodzili z różnych szkół z Polski środkowej, wschodniej i południowo-wschodniej.
Na podstawie uzyskanych wyników można stwierdzić, że wróżby andrzejkowe w szkołach poniżej poziomu szkół średnich są stosowane bardzo często. Łącznie aż 92,5% ankietowanych brało w tym udział. W dużo większym stopniu problem dotyczy szkół podstawowych (86%). W okresie gimnazjalnym spotkało się z tym 39% uczniów.
Najczęstszymi technikami okazały się: przebijanie szpilką papierowego serca z imieniem osoby, której względy chce się uzyskać (72% wskazań); ustawianie w szeregu lewych butów (55%) i wróżenie z bryłki woskowej (51% wskazań). Dla 67% ankietowanych wróżby andrzejkowe są zabawą. Dla 14% są to praktyki dziwne. Również dla 14% są to praktyki grzeszne, te osoby mają więc problem moralny. W sumie 28% ankietowanych negatywnie oceniło występowanie wróżbiarstwa w szkołach. Grupa 11% ankietowanych nie chce tych praktyk w szkole, a dla 71% jest to obojętne czy one będą czy też nie. Odnośnie postępowanie nauczyciela, który zachęca do czynności wróżbiarskich w szkole – 21% ankietowanych ocenia je negatywnie, 52% uczniów ma trudności z oceną, a 26% uczniów ocenia je pozytywnie.
Czy wróżbiarstwo andrzejkowe to tylko zabawa?
Na pewno nie. Jeśli w tzw. tradycji ludowej funkcjonują jakieś niekorzystne elementy, to trzeba to korygować. Przelewanie ciekłego wosku na wodę stosuje się w magii i w klasycznym wróżbiarstwie. Wróżbitka leje wosk na wodę, analizuje kształt bryłki woskowej i przepowiada danej osobie przyszłość. Takie same czynności wykonuje się w szkole, pod opieką nauczyciela. Dzieci otrzymują więc instrukcję jak się wróży. Natomiast przebijanie papierowego serca naśladuje wbijanie szpilek w lalkę voodoo – symboliczną postać jakieś osoby. To okultystyczny zabieg stosowany przez czarowników afrykańskich, w celu zaszkodzenia jakiejś osobie.
Wróżbiarstwo w szkole jest zatem szerzeniem zachowań irracjonalnych, nie dających się pogodzić z misją nauczyciela i niewątpliwie obniżających jego autorytet. Część uczniów w sumieniu sprzeciwia się temu, bo uznaje wróżbiarstwo za grzech, i dla nich nie jest ono zabawą. Nauczyciel powinien proponować rzeczy pożyteczne, kształcące, wychowywać ku wartościom. Na pewno nie powinien publicznie przeprowadzać praktyk, które dla części uczniów są rozumiane jako grzech, i jednocześnie wywierać na nich presję, aby brali w tym udział. To już jest ingerencja w sumienie dziecka. Tego nie można robić.
Jak naprawić ten stan?
Najlepiej zapobiegać. Księża i katecheci, którzy studiowali teologię powinni wcześniej życzliwie podać nauczycielom rzeczowe argumenty. Nauczyciel nie musi znać się na zagrożeniach wiary. Dlatego trzeba to wyjaśnić, i zrezygnować z tego, co jest szkodliwe dla duchowego rozwoju. Oprócz dyskoteki, można zaproponować wiele pożytecznych i radosnych gier i zabaw.
Jeśli jednak rzeczowa argumentacja kogoś nie przekona, to rodzice mogą tu protestować, i będą mieli rację. W Konstytucji RP czytamy: „Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami” (art. 53). Wbrew woli rodziców nie można angażować dzieci do praktyk sprzecznych z ich chrześcijańskim systemem wartości. Rodzic może napisać krótkie oświadczenie skierowane do nauczyciela, aby nie angażować jego dziecka w praktyki wróżbiarskie
Na jakiej podstawie możemy mówić, że wróżby są czynem moralnie złym?
Wróżbiarstwo kwestionuje Opatrzność Bożą. Jest to forma odwrócenia się od Boga, dlatego Pismo św. zakazuje praktyk wróżbiarskich (Pwt 18; Kpł 19). W Katechizmie czytamy: „Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb (…) Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu”(KKK nr 2116).
Katolik powierza swoją przyszłość Bogu w codziennej modlitwie. Prosi o błogosławieństwo, zdrowie, pokój serca, siłę do pokonywania problemów. Katolik z pomocą Bożej łaski aktywnie tworzy swoje życie. Wróżbiarstwo natomiast zakłada sztywny determinizm. To, co człowiek czyni, czy się modli do Boga czy też nie, to nie ma znaczenia, bo i tak będzie tak jak zechce tzw. ślepy los, i tak jak zapowiadano we wróżbie. Wróżbiarstwo podważa więc sens modlitwy i utrzymywania relacji z Bogiem.
Autorytet nauczyciela
Chcę podkreślić, że wiele dzieci otrzymuje od nauczyciela, który jest dla nich autorytetem, informację, że wróżbiarstwo dla zabawy jest dobre. Niestety w taki sposób czyni się dzieciom pewnego rodzaju krzywdę. Jeśli chodzi o tego typu problemy, nauczyciel powinien jasno określać, co jest dobre a co złe, co jest białe, a co czarne, tak aby dziecko zapamiętało. Nie można zmieniać oceny wróżbiarstwa, które podane w formie zabawy rzekomo przestaje być złe. W taki sposób toruje się dzieciom ścieżkę ku złej duchowej rzeczywistości.
Trzeba wiedzieć o jednej zasadniczej sprawie: dzieci poznają świat również poprzez zabawę! One nie mają ani dystansu ani wystarczającej wiedzy, aby tego typu praktyki ocenić krytycznie. Dla większości z nich to tylko niewinna zabawa. Ale jeśli tak mówi osoba dorosła, to jest to postawa nieodpowiedzialna. Dzieci, które tego nie rozumieją, pochłoną w takim wieczorze wróżbiarskim swoistego wirusa, który za jakiś czas może się uaktywnić w formie eksperymentowania praktykami wróżbiarskimi czy magicznymi. O nie jest dość łatwo, ponieważ oferta dla dzieci i młodzieży w tym zakresie jest duża (bajki, filmy, książki – np. o Harrym Potterze, czasopisma). Niestety praktyki magiczne i wróżbiarskie są przedstawiane tutaj w pozytywnym świetle.
Dla przykładu podam, że wydawane jest czasopismo dla dziewcząt w wieku 7-12 lat Witch (czyt. wiedźma), gdzie w formie zabawowej promuje się magię, wróżbiarstwo, spirytyzm, zabobony. Przedstawiane tutaj osoby wyglądają ładnie, sympatycznie i budzą zaciekawienie. Podaje się w nim różne techniki wróżbiarskie, opis „działania” talizmanów, czasami są dodatki do gazety np. magiczne karty. Cytuję fragmenty z kilku różnych numerów: „Ekstraprezent – wróżby nie tylko z wahadełkiem: wróżba na prezentach (serce kondrakaru, magiczne karty W.I.T.C.H ); „Jak rozkręcić szaloną imprezę na Halloween?; W szklanej kuli – jak wróżyć z kart; Sekretnik czarodziejki: To, co każda młoda czarodziejka wiedzieć powinna! Zagnij nauczyciela historii: Tym razem “zaczarowujemy” naszych historyków; Czy w Twoim przypadku sprawdziły się jakieś zaklęcia? A może masz pomysł na magiczną formułę, która mogłaby pomóc w konkretnej sytuacji? Ułóż swoje zaklęcie i pochwal się!; „Cześć dziewczyny! Kupiłam sobie książkę pt. Księga czarów. Obok tajemnic Merlina, który jest Opiekunem Księgi, można w niej znaleźć poczet czarodziejów, opis ich działań i wielu cudownych mocy, mapy świata czarodziejów i zaklęcia. Opisane są również czarodziejskie stwory jak Feniks, a także latające dywany i miotły, eliksiry i magiczne przemiany, amulety i talizmany, wróżbiarstwo i astrologia”.
Czy w tych propozycjach jest coś dobrego, coś pożytecznego dla rozwoju psychicznego i duchowego? Absolutnie nic! To są praktyki zabobonne, nieracjonalne i szkodliwe. To wszystko osłabia ducha chrześcijańskiego w człowieku, obniża jego duchową wrażliwość na sprawy religijne, utrudnia prawidłową formację sumienia, a niektóre osoby poprzez te praktyki wikłają w złe duchowe moce.
Szkodliwość okultyzmu: badania psychologiczne
Ciekawe wyniki przedstawiają badania młodzieży (15-20 lat) przeprowadzone przez dr Agnieszkę Kulik (KUL) zawarte w artykule: Problemy emocjonalne młodzieży zajmującej się astrologią. W badaniach wzięło udział 50 osób nie zajmujących się wcale okultyzmem oraz 40 osób uczestniczących w zajęciach z astrologii w Akademii Astrobiologii w Łodzi. Osoby te były bardziej zaangażowane w następujące praktyki okultystyczne: astrologia, numerologia, enneagram, korzystanie z porad wróżki, regularne czytanie horoskopów. Postawiono pytanie: jakie problemy emocjonalne związane agresją, lękiem i depresją, ujawnia młodzież zajmująca się astrologią?
Rezultaty badań są następujące: młodzież zajmująca się powyższymi praktykami, w porównaniu z grupą nie zajmującą się tym, ujawnia wysoki poziom agresji i tendencji agresywnych w formie agresji fizycznej, słownej, pośredniej, negatywizmu, podejrzliwości, urazy i drażliwości. W grupie „okultystycznej” zarejestrowano ujawniającą się tendencję do reagowania lękiem, głównie w formie podwyższonego napięcia psychicznego. Ci ankietowani okazali się mniej odporni na frustracje, mają wyższe poczucie niższości i niezadowolenia z siebie. W tej grupie jest też więcej osób, które mają wyższe poczucie beznadziejności, wyrażający się w bardzo pesymistycznej percepcji rzeczywistości. Są mniej zaangażowani, zniechęceni, mają niższą motywację do działania (ponieważ przewidują porażki); częściej kwestionują możliwość własnego wpływu na swoje życie (Roczniki Psychologiczne, t. 1, 1998, s.143-144).
Wyniki badań są dość jednoznaczne. Zajmowanie się przez młodzież praktykami okultystycznymi czyni szkody nie tylko w sferze duchowej, ale i w psychicznej, w relacjach do ludzi i w podejściu do siebie i codziennego życia. Zajmowanie się okultyzmem hamuje rozwój młodego człowieka w kluczowych wymiarach życia. Nie można więc „pozytywnie” interesować dzieci wróżbiarstwem i magią rzekomo dla zabawy, bo w niedalekiej przyszłości część z nich zacznie praktykować tego typu rzeczy na poważnie. Są to ważne informacje dla wychowawców klas, rodziców, a zwłaszcza dla księży i katechetów. Warto tę wiedzę profesjonalnie przekazać w szkole.
Przykłady z życia
Ewa (14 lat) opowiedziała mi następującą historię. Nauczyciel spóźniał się na lekcję. Jeden z uczniów namówił klasę, aby przywołać ducha. Uczniowie ucichli, zapalili świece i przywoływano ducha. Zapanowała atmosfera lęku. Za oknem zaczęło coś się ruszać i miało duże oczy. Uczniowie myśleli, że to sowa. Było to coś innego. Samo zgasło światło w klasie, ale nikt nie stał w pobliżu włącznika. Wybuchła panika, uczniowie zaczęli uciekać. Inicjator akcji, w nocy miał koszmarne przeżycia. We śnie jakaś postać ściągała z niego kołdrę i atakowała go nożem. Był przerażony, narobił wrzasku i zbudził domowników. Ewę coś w nocy straszyło. Widziała na rolecie postać w formie cienia. Miała poczucie, że w nocy ktoś ściągał z niej kołdrę. Przez ponad miesiąc bała się w nocy i spała przy zapalonej lampce. Niezależnie czy była to sugestia, przypadek, czy duch straszył, skutki były negatywne na płaszczyznach: psychicznej i duchowej.
Kolejny przykład pochodzi z artykułu Doroty Niedźwieckiej pt. Andrzejki: wróżyć czy nie wróżyć? (z: http://www.miastowroclaw.pl). „Jako nastolatka wróżyłam z kart dla zabawy – wspomina Katarzyna, dziś po czterdziestce. – Ustaliłam własną symbolikę, chodziłam po znajomych i stawiałam im karty. Przeraziłam się, gdy – po jakimś czasie – zaczęłam odczytywać z nich historie, o których nie miałam pojęcia, a które okazywały się prawdziwe. Karty zaczęły żyć własnym życiem. – Kiedyś – w zabawowym kontekście – czytając z kart, zaczęłam opowiadać koledze o wydarzeniach związanych z jego rodzicami. Twarz mu nagle stężała. Nie chciał, by o tych sprawach wiedział ktoś spoza rodziny. Podobne, nieprzyjemne sytuacje zdarzały się coraz częściej. „Bawiłam się” nie tylko kartami. Im bardziej wnikałam w sferę świadomości, tym mocniej odczuwałam, że nie mam wpływu na to, co się dzieje. Najbliższa przyszłość zaczęła mi się jawić we śnie. Śniło mi się, na przykład, że wchodzę do tramwaju, podchodzi do mnie tak i tak wyglądając kobieta i mówi. Rankiem następnego dnia rzeczywiście wsiadam do tramwaju, podchodzi do mnie kobieta, która wygląda tak samo jak we śnie i mówi to samo. Czułam się jak chora na schizofrenię. Jakby coś siedziało na moim karku i kreowało rzeczywistość wokół mnie, jakbym żyła, zamknięta w łańcuchu zdarzeń. Prawdziwy horror zaczął się od czasu, gdy rozpoczęłam wywoływanie duchów. Mówiły do mnie, a ja zapadałam coraz bardziej w depresję, miałam myśli samobójcze, natręctwa myślowe, wypełniał mnie paniczny lęk. Gdy byłam sama, przedmioty przesuwały się na moich oczach; czułam palce, które ściągały ze mnie w nocy kołdrę i czyjąś obecność. Wtedy zaczęłam się modlić: „Boże, mam tak straszne myśli samobójcze, że to nie może być naturalne. To demon. Jeśli jesteś, ratuj, bo ja tego nie wytrzymam”. Bóg wysłuchał moich modlitw: po kilku miesiącach manifestacje zła się skończyły, a lęk mnie opuścił.”
Jak widać, u tych trzech osób pojawił się silny lęk, poczucie dręczenia przez jakąś duchową siłę. A wszystko zaczęło się od wróżenia dla zabawy, jednak konsekwencje – bliższe i dalsze były dla tych osób fatalne. Czasami takie osoby potrzebują modlitw o uwolnienie, a nawet egzorcyzmów prowadzonych przez księży katolickich.
Zakończenie
Całość materiału pokazuje, że Boże prawo nas nie ogranicza, ale chroni. Dajmy sobie spokój z wróżbami dla zabawy, ponieważ nie można się dopatrzeć tutaj żadnego pożytku. Wyniknąć z nich mogą jedynie szkody dla rozwoju duchowego, osobowościowego dzieci i młodzieży.
=> SPOWIEDŹ NIE MUSI BARDZO BOLEĆ – Piotr Jordan Śliwiński OFMCap – Tym, dla których spowiedź jest przykrym obowiązkiem „do odklepania”, książka ta pomoże odkryć w sakramencie pojednania to, co jest w nim najważniejsze – spotkanie z kochającym Bogiem….=> zobacz więcej
Andrzejki czyli „zabawa” w bałwochwalstwo –
Ks. dr Aleksander Posacki SJ
Dnia 29 listopada, w wigilię św. Andrzeja Apostoła, obchodzi się w Polsce andrzejki – zwyczaj, którego istotą są wróżby. Już od dawna wylewano wosk i z jego kształtów odczytywano przyszłość, szczególnie w aspekcie erotycznym, zwracając się przy tym do św. Andrzeja, co jednak nie było właściwą postawą religijną, ale raczej magiczną, rozumianą jako manipulacja sacrum. Nie jest to dziwne, skoro niektóre hipotezy wiążą pochodzenie andrzejkowego zwyczaju z kultem starogermańskiego boga Freyera, dawcy bogactw, patrona miłości i płodności (B. Ogrodowska). Kultywacja andrzejek oznaczałaby w tym kontekście także jakąś reaktywację pogaństwa, którego odradzanie się widzimy – zwykle w kontekście antychrześcijańskim – na całym świecie.
Nie to jest jednak najważniejsze. Bardziej istotny jest fakt, że tego rodzaju wróżbiarstwo, początkowo matrymonialne, a współcześnie dotyczące wszelkiego rodzaju prób przewidywania przyszłości, dokonuje się powszechnie w atmosferze „zabawy”, a nierzadko poważnego, okultystycznego seansu, prowadzonego często przez profesjonalnych magów czy wróżbitów, specjalnie zapraszanych na tę okazję. Zmasowana propaganda wróżbiarstwa idzie z wielu stron, także ze strony instytucji państwowych i międzynarodowych organizacji, jak sieć „holistycznych” usług ruchu New Age.
Te „zabawy” ogarnęły od dawna także katolickie parafie, ośrodki akademickie czy szkoły, a może nawet przedszkola. Jeżeli jednak Objawienie chrześcijańskie nazywa grzech wróżbiarstwa grzechem bałwochwalstwa, określanym także jako grzech duchowego cudzołóstwa, to mamy tu „zabawę w cudzołóstwo” ze wszystkimi tego konsekwencjami. Dlaczego jednak „zabawa w cudzołóstwo” w świecie ludzkim jest zasadniczo odrzucana, a w obszarze wiary, religii tolerowana, a nawet afirmowana?
Propaganda Ery Wodnika
Wszystkie formy wróżbiarstwa, z astrologią na czele, są popularyzowane przez New Age. Wskazują na to główne pojęcia: „Sprzysiężenie Wodnika” (M. Ferguson) oraz „Era Wodnika”. Ukierunkowują one na zasadniczą rolę astrologii w ruchu New Age, według którego teologię historii zastępuje swoista „astrohistoria” głosząca, że co 2 tys. lat następują cykle czy ery astrologiczne (gdzie przejście z jednej ery w drugą dokonuje się stopniowo na przestrzeni ok. 200 lat). Aktualnie znajdujemy się rzekomo w schyłkowej i dualistycznej Erze Ryb, która rozpoczęła się za czasów Jezusa Chrystusa i przechodzi obecnie w Erę Wodnika. Ta ideologia oznacza więc jednocześnie zamach na chrześcijaństwo, gdzie dualizm moralny Dobra i Zła, niezbędny dla wyboru zbawienia w Chrystusie, jest tu przewrotnie i niebezpiecznie eliminowany.
Jak twierdzi astrolog Dane Rudhyear, ok. 2062 Słońce wejdzie w nowy gwiazdozbiór – w konstelację Wodnika, co zmieni bieg wydarzeń i historii. Dane astrologiczne potwierdzone są rzekomo wiedzą uzyskaną od mieszkańców cywilizacji pozaziemskich, ale także podczas seansów spirytystycznych czy pseudomistycznych ekstaz i objawień uzyskanych poprzez techniki tzw. channelingu (nowej formy spirytyzmu), jak to było w przypadku znanej propagatorki New Age, Shirley MacLaine (Dancing in the Light). Ten fakt potwierdza odwieczne i ścisłe związki wróżbiarstwa ze spirytyzmem, które otwiera na opętanie.
Reklamówka toksycznych ideologii wolnomularstwa i New Age dla dzieci, jaką jest okultystyczna powieść „Harry Potter”, starannie i bezdusznie wprowadza dzieci w realne formy grzechu wróżbiarstwa. Wróżbiarstwo to bowiem przedmiot w szkole Hogwart, nauczający różnych technik przewidywania przyszłości, np. z ręki, fusów, kryształowej kuli, kart itp. W Hogwarcie w latach 1978-1996 nauczała go profesor Sybilla Trelawney, którą z pracy wyrzuciła profesor Dolores Umbridge. Na jej zastępstwo dyrektor homoseksualista Dumbledore znalazł Firenzo (centaura), który wraz z profesor Sybillą Trelawney (od 6. tomu) nauczał wróżbiarstwa.
W „Harrym Potterze” astrologia (wróżenie z gwiazd) to „nauka”, praktykowana przede wszystkim przez centaury, ale także przez niektórych wróżbitów. Astrologia ma na celu interpretację informacji zapisanych w gwiazdach, które mogą mieć jakieś istotne znaczenie w naszej przyszłości. Według Firenza, centaura, nauczyciela wróżbiarstwa w 5. klasie, ruchy gwiazd i planet nie mają wpływu na drobne wypadki człowieka i nie dotyczą pojedynczych osób. Jednak według profesor Trelawney, dzięki astrologii można kreślić dokładne horoskopy, które są rzekomo mapą ludzkich losów. Jest to w istocie fatalizm, który łącznie z ideą przeznaczenia wielokrotnie był potępiony przez Kościół. Jeszcze bardziej popularyzowana jest w powieści Rowling fatalistyczna i wróżbiarska numerologia, ulubiony przedmiot Hermiony (imię to pochodzi od hermetyzmu, nauki tajemnej), stawiany wyżej od astrologii, ale w istocie pokrewny ideowo.
Obecne jest w „Harrym Potterze” także wróżbiarstwo za pomocą kryształowej kuli. W jej mglistym wnętrzu można zobaczyć przeróżne kształty mające jakieś znaczenie. Nic dziwnego, że Ron powiedział: „Wieczorem będzie bardzo mglisto”. Najbardziej rozbudowana jest technika wróżenia z fusów, realnie istniejąca i popularna w Europie technika wróżbiarstwa. J.K. Rowling – ku uciesze wszystkich okultystów i wolnomularzy świata – uczy dzieci tego klasycznego rytuału wróżbiarstwa bardzo dosłownie. W trzecim tomie powieści możemy znaleźć przykłady interpretacji herbacianych fusów: „krzyż” – próby i cierpienia; „słońce” – szczęście; „żołądź” – przypływ gotówki; „jastrząb” – śmiertelny wróg; „pralka” – atak; „czaszka” – niebezpieczeństwo; no i oczywiście „ponurak” – śmierć.
Wróżenie z fusów jest tym samym, co wróżenie z ołowiu czy z wosku, które potępiał św. Tomasz w „Sumie teologicznej”. Struktura czynności wróżbiarskiej jest wszędzie taka sama, niezależnie od intencji, a w ocenie etycznej liczy się też struktura etyczna czynu. W kontekście powyższego reklamowany jako lektura szkolna „Harry Potter” powinien być wycofany ze szkół niemających prawa nauczać dzieci pseudoreligii okultyzmu w formie magii, spirytyzmu i wróżbiarstwa oraz czarów, które w USA od dawna traktowane są konstytucyjnie jako religia. To samo powinno dotyczyć okultystycznych zawodów, które rujnują ludzkie życie z racji samego tylko faktu głoszenia nieprawdy, iluzji czy fałszywych obietnic.
Państwo wyznaniowe okultystycznej pseudoreligii i New Age
Ateusze i lewicowi liberałowie, głosząc nieprawdziwe tezy o własnej neutralności ideowej, przyczynili się za sprawą Leszka Millera – gdy pełnił urząd ministra pracy i polityki społecznej (w rządzie W. Pawlaka i J. Oleksego) – do prawnego umocowania okultyzmu oraz towarzyszącego mu grzechu bałwochwalstwa, który według Biblii sprowadza nieszczęścia na naród, który je uprawia. W 1995 r. w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej astrologia i inne formy wróżbiarstwa – zostały zarejestrowane jako „zawód”, w kontekście „doradcy życiowego”(!).
Czytamy tam: „Astrolodzy i pokrewni: – badają wpływ poszczególnych planet układu słonecznego i gwiazd stałych na środowisko ziemskie; – przewidują przyszłe zdarzenia w życiu osobistym przez praktykowanie astrologii podobnych technik; – oraz ostrzegają i dają rady dotyczące przyszłości. Ich zadania obejmują: – układanie horoskopów po narodzinach lub później i przewidywanie warunków życia; – określanie korzystnego czasu dla różnych ludzkich wydarzeń, takich jak zawarcie małżeństwa, podróży, obejmowania urzędu; (…) – interpretowanie charakterystyki linii dłoni, układu kart, układu liści parzonej herbaty, fusów kawy, kształtu i układu kości martwych zwierząt (…)” (Klasyfikacja zawodów i specjalności, t. III. Opisy grup zawodów, wyd. Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej, Warszawa 1995, s. 186-188).
Wielu egzorcystów i duszpasterzy wykazało, że fascynacja astrologią i innymi formami wróżbiarstwa nosi znamiona zniewolenia. Ph. Madré oraz F. Sanchez jako ludzie wywodzący się ze środowisk medycznych, także jako duszpasterze, ostrzegają przed tego rodzaju okultystycznymi poszukiwaniami. Ich zdaniem, „istnieje wspólna istotna cecha takich poszukiwań: wszystkie one powodują głęboką ranę, ujawniającą się często dopiero po długim czasie. Rana ta dotyka samej tożsamości człowieka jako 'istoty duchowej’. Naruszona zostaje jego wolność, dynamizm, nadzieja, wizja jego ostatecznego celu. Zachwiana zostaje równowaga ciała, duszy i umysłu. W następstwie tego powstają dolegliwości fizyczne i zaburzenia psychiczne: niepokój, depresja, utrata wiary w siebie, upadek wartości. Ponadto mogą się pojawić trudności duchowe: niezdolność do istnienia oraz utrata sensu ofiary (daru siebie z Miłości, do którego zdolny jest tylko człowiek), utrata radości, powstanie oschłości, a często, w wyniku tego, zaprzestanie modlitwy” (Ph. Madre, F. Sanchez, Astrologia a życie chrześcijańskie, Kraków 1993).
Tymczasem nie istnieje żadna instytucja arbitrażowa zajmująca się weryfikacją horoskopów. Gabinety poradnictwa astrologicznego mogą zupełnie bezkarnie rozpowszechniać nieprawdziwe historie, które są niebezpieczne dla zdrowia psychicznego i duchowego. Gdy przepowiednia się spełnia, klienci wierzą w skuteczność metod astrologa. Kiedy się nie spełnia, bez problemu godzą się z tym; czasem jednak skutki przepowiedni bywają tragiczne (J. Olszewski).
Z antropologicznego punktu widzenia w każdym rodzaju wróżbiarstwa zachodzi redukcjonizm biocentryzmu czy kosmocentryzmu, co uderza w godność ludzkiej osoby i tajemnicę jej duchowości i jest najgłębszym źródłem wszystkich zagrożeń. Odbiera się jednak wolność nie tylko człowiekowi, ale też Bogu.
Zwodnicze zaprzeczenie wolności człowieka oraz profaniczna deformacja obrazu i wolności Boga to, według mnie, najważniejsze i najgroźniejsze skutki astrologicznego i wróżbiarskiego myślenia, które są śmiertelnie niebezpieczne dla zbawienia wiecznego.
Dlatego wróżbiarstwo jest niebezpiecznym zwodzeniem duchowym, w tym często prezentacją demonicznych scenariuszy ludzkiego życia. Święty Augustyn poświęcił całą rozprawę tematowi wróżbiarstwa kierowanego przez demony (De divinatione daemonum). Celem demonicznego zwodzenia jest jednak grzech. Wróżbici bowiem „siedzą i liczą gwiazdy, przestrzenie, bieg, obroty, badają ruchy, opisują, wyciągają wnioski. Wydają się wielce uczeni. Ta cała wielkość i uczoność to obrona grzechu” (Ennarrationes in Psalmos).
Na tę swoistą „obronę grzechu” nakłada się też wspomniany grzech bałwochwalstwa, połączony dodatkowo z uzurpowaniem sobie przymiotów boskości, co podkreślał św. Tomasz z Akwinu w swojej teologicznej krytyce grzechu wróżbiarstwa.
Waga grzechu bałwochwalstwa i niebezpieczeństwo mediumizmu
Wróżbiarstwo jest zawsze związane ze spirytyzmem oraz reklamuje błędną ideologię fatalizmu opartą o koncepcję przeznaczenia. Oprócz grzechu idolatrii mamy tu więc ryzyko otwarcia na opętanie przez duchy, połączone z uzależnieniem psychologicznym. Cały problem „Harry’ego Poterra”, „święta” Halloween oraz obyczaju andrzejek polega na niezrozumieniu zagrożenia grzechem idolatrii oraz niebezpieczeństwa mediumizmu, który jest istotą wszelkich praktyk okultystycznych i może prowadzić do opętania demonicznego.
Według warszawskiego egzorcysty ks. A. Grefkowicza, czytanie horoskopu może być otwarciem drzwi dla szatana i zaproszeniem go do siebie. Wystarczy w takiej praktyce wziąć udział kilka razy, by już doświadczyć uzależnienia. Ch. Strohmer (były astrolog), wychodząc od własnych duchowych doświadczeń, odkrył interesujący fakt, iż wykres astrologiczny (horoskop) jest jedynie rodzajem „materiału kontaktowego”, którego potrzebuje medium, aby uzyskać kontakt ze światem duchów (demonów) – w celu jasnowidzenia. W takiej sytuacji mamy do czynienia z czystym mediumizmem.
Możliwość takiej interpretacji potwierdzają częściowo psychologowie H.J. Eysenck i C. Sargent, stwierdzając fakt, iż „niektórzy astrologowie potrafią podać dokładne dane o swoim kliencie, ale czy karty, które rysują, są tylko rekwizytem ułatwiającym użycie postrzegania pozazmysłowego?”. Stwierdzono bowiem, że astrologowie mogą na podstawie karty urodzenia podać więcej informacji niż mogłoby wynikać ze zbiegu okoliczności czy prób krzyżowych (H.J. Eysenck, C. Sargent, Tajemnice zjawisk paranormalnych, Warszawa 1994).
Na I Synodzie w Orleanie (511), na Synodzie w Bradze (561) i IV Synodzie w Toledo (633) Kościół zdyscyplinował tych zakonników oraz księży, którzy sięgali po narzędzia magii, wróżbiarstwa czy astrologii. Z tej racji w 1586 r. Papież Sykstus V napisał konstytucję potępiającą wszelkie formy magii, wróżenia oraz okultyzmu, a zwłaszcza astrologii; opinię tę podtrzymuje Kościół do dziś (por. KKK 2116-2117).
Dlatego pisałem wcześniej, że ta radykalna ocena duchowo-moralna, przedstawiana zgodnie przez wszystkich Ojców Kościoła, wyrażona została już w Biblii w takich ostrych słowach (powtarzanych wielokrotnie w kontekście wróżbiarstwa i innych grzechów związanych z magią, spirytyzmem i okultyzmem), jak „splugawienie”, „nierząd” czy „obrzydliwość” (Kpł 19, 26.31; 20, 6.27; Pwt 18, 10-11). Oznacza to najwyższy stopień moralnego potępienia, ze wszystkimi jego konsekwencjami, także w postaci zniewoleń demonicznych oraz innych cierpień czy nieszczęść (wbrew współczesnej mentalności chrześcijan, którzy często traktują ten grzech pobłażliwie lub wręcz nie uznają tego za grzech).
Oznacza to, że musimy unikać nawet „pozoru zła” (por. 1 Tes 5, 22) oraz zagrożenia duchowego, protestując przeciwko kultywacji i popularyzacji pogańskiego zwyczaju andrzejek, zwłaszcza w dobie relatywizacji i bagatelizacji tego, czego Bóg nam zabronił nawet dotykać.
(źródło: Nasz Dziennik, 27.11.2008)
Katechizm Kościoła Katolickiego stwierdza bardzo wyraźnie:
Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość. Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem – połączonym z miłującą bojaźnią – które należą się jedynie Bogu.
Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności.
Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów.
Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka (KKK 2116-2117).
Zobacz też video:
„Wróżbiarstwo – jawne wykroczenie pierwszemu przykazaniu” <= kliknij
=> Wywoływanie duchów – ks. Andrzej Zwoliński – Czym jest wywoływanie duchów? Do czego może prowadzić udział w seansach spirytystycznych? Wywoływanie duchów – zabawa, zaspokojenie ciekawości czy igranie z ogniem?